sobota, 11 maja 2013

Darkness



Nie, nie jestem z tego świata.





to było przeczucie
małej apokalipsy
zakwitły forsycje 
pamiętam ...

ucieczka była wygodna
psychicznie, opuszczam
bezkresy umysłu
pamiętam...

tyś moim wrogiem
analityczny umyśle!
zabrakło wiary
pamiętam ...

i nieistnienie
i brak odwagi
i przyspieszony oddech
pamiętam ...

gwiazda nadal rwie 
a nie powinna
wrota zamknięto
pod konstelacją smoka


czwartek, 2 maja 2013

the nightcaller


Coś się zmienia. Jak się zmienia? Delikatnie, subtelnie. Tak, tak.
Noce obfitują w szczegółowe sny. Mary nie istnieją.
Oczekuję cieplejszych dni. Tam jest to coś.




Z cyklu Nocne rozmowy
Czy kiedykolwiek zastanawiałaś się nad uczuciem, jakim jest tęsknota za drugim człowiekiem? Słownik języka polskiego definiuje to krótko i zwięźle: "uczucie żalu, wywołane rozłąką z kimś, brakiem lub utratą kogoś, czegoś". 
*, nikt teraz do tego nie przywiązuje większej uwagi. Tęskni się za latem, pieniędzmi, doznaniami (rzecz jasna nie metafizycznymi czy mistycznymi). Tęsknota wiąże się z pamięcią, lepszą czy gorszą, to bez różnicy. Ludzie zapominają o rzeczach najważniejszych- tzw. "małych radostkach". Kiedy spotykasz kogoś na ulicy a ten obcy człowiek, którego prawdopodobnie spotykasz pierwszy i ostatni raz w życiu uśmiecha się do Ciebie (może ma dobry dzień, zdał egzamin, zjadł ciepły posiłek), co robisz? Wiem, że i ja i Ty nie puścimy tego w niepamięć. Inni puszczą. Dlaczego? Pamięta się, kto i ile wypił, ile zajarał, gdzie zgonował. Nawet nie pamięta się, z kim spało się poprzedniej nocy. 
Tęsknota to ewidentny wyraz miłości do drugiego człowieka. Słowa tego wystarczająco nie zobrazują, słowa dzisiaj są puste (Różewicz przewidział przyszłość). Jeżeli kochasz, tęsknisz. Za dotykiem, zapachem, spojrzeniem, nawet wspólnym milczeniem. Choć tęsknota doprowadza do bólu, a w ekstremalnych warunkach do autodestrukcji, to wg mnie, jedna z najważniejszych rzeczy. 
*, jeżeli ktoś powiedziałby kiedykolwiek, że za mną tęskni byłabym najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Bo do tej pory nikt nie miał tego w zwyczaju.
[01:34]



cierpię na brak czasu, pieniędzy i papierosów. 

sobota, 27 kwietnia 2013

as far as you can be


Wiedziałam, że przed tym nigdy nie ucieknę. Wiedziałam, że mnie dogoni, złapie za rękę i pociągnie tam skąd uciekam. Utopio, matko absurdu!
Bywało, że czułam się jeszcze gorzej niż dziś. Zdecydowanie. Jednak żadnej wątpliwości nie pozostawia mój brak rozsądku i roztropności. Nic mnie nie tłumaczy. Jednak w tym wszystkim znajduję jeden jedyny plus- to koniec.
Małe zamieszanie pomaga mi w procesach syntezy. Kiedy organizm skończył rozkładać alkohol, ja zaczęłam rozkładać myśli.
Przyjaciółko w zbyt wysokich obcasach- dziękuję, że byłaś, jesteś i będziesz.




środa, 17 kwietnia 2013

get lucky


Czasami tęsknię za przeszłością. Za moim beztroskim nastawieniem do wszystkiego i wszystkich. Za ciepłym latem 2011, które spędziłam z *. Za moim kotem, którego zagryzły psy sąsiada.
Czy aż tak bardzo się zmieniłam? Wydaje mi się, że nie. Choć nie mam czerwonej grzywki. I nie słucham rocka. A po tysiąckroć zmieniałam środowisko.

Teraz nadszedł najwyższy czas na krok do przodu.
Jak dążyć do osiągnięcia celu? Pogodzić się z biegiem czasu. 
Cieszy mnie to, że dzisiaj mogę uśmiechać się bez skrępowania.

we're up all night to get lucky




piątek, 5 kwietnia 2013

Overdone



Troszeczkę sama to skomplikowałam. Przecież w teorii to nic szczególnego. To trywialne, bardziej oczywistym być by nie mogło. Skąd problem?
Spirala została nakręcona niepotrzebnie. Regres w cenie.

Nie, nie poddam się. Postaram się. Dałam słowo. Będę próbować.
Jak Pan Cogito.
"na wysokości sytuacji"



czwartek, 28 marca 2013

Dum spiro, spero.



Nie wiem, gdzie  mogę znaleźć choć odrobinę odwagi. Po raz kolejny znajduję się w sytuacji, z którą nie potrafię sobie poradzić. Trochę mnie to przerasta. Czasami przeraża.
Nie wiem, czy jestem w stanie pokonać te tak bardzo głęboko zakorzenione we mnie lęki.
Boję się odrzucenia.
Boję się braku akceptacji.
Boję się braku zaangażowania.
Boję się błędnych decyzji i ich konsekwencji.

Nie wiem, gdzie znajduje się granica. Nie wiem, gdzie jest moja granica. Postaram się ją przekroczyć. Raz mogę zaryzykować. 




środa, 6 marca 2013

1+1=-1




Dzisiaj, gdzieś głęboko w fazie REM, spotkałam *. Było zabawnie, ponieważ wszystko składało się po raz pierwszy w niezaprzeczalną, spójną i logiczną całość. Kolejny dzień tylko Pink Floyd wydaje się być miękką poduszką.

Jadę na Florence.