czwartek, 30 maja 2013

Moon



Zmęczenie powoli odchodzi. Jestem trochę zdezintegrowana, nic więcej. Zajmuję się epistolografią a wycieczki o 1:30 stają się balsamem na moją duszę. Wszystko spowolniło. Zdawać by się mogło, iż niekiedy niektóre rzeczy zatrzymują się w czasie i trwają.
Znowu się boję. Widmo porażki i upadku prześladuje mnie od pewnego czasu. Strach uzewnętrznia się  w środku nocy, kiedy budzę się z dreszczami kompletnie przemarznięta leżąc pod ciepłą pierzyną.
Na zachodzie jest cieplej. Zdecydowanie.




nadal słyszę zgłuszony szept. 

1 komentarz:

  1. Jeju!!!!! Pauli!!! Na zachodzie jest zdecydowanie cieplej! <3333 jednak zrobiłaś to w stylu tumblr

    OdpowiedzUsuń