W Białymstoku byłam, kiedy umierałeś. W Białymstoku, którego nigdy już nie zobaczysz. Spotkamy się za parę lat, gdy milszy będzie ład i lepszy będzie świat, i pomarańcze słodsze, i nasze żony młodsze, spotkamy się za parę lat. Żywi albo umarli. Teraz, to już zależy tylko ode mnie...
zawodność zmysłów w pewnych chwilach sprzyja. to zabawne, w jaki sposób mózg stara się odnajdywać schematy w każdym napotkanym drzewie, w każdej ławce, w każdej ulicy, w każdej konstelacji. choć niektóre z nich są irracjonalnie sensowne (przecież sama schowałam kota do pudła).
zasypiam z wierszem na ustach. poznałam tajną technikę, dzięki której wersety wchłaniają się do ciała (tak przecież najlepiej docierają do neuronów).
gdy zmienia się czas, słowa wydają się mieć inny kształt.
"sen słodki, niedorzeczny, jak szczęście... jak szczęście".
walka trwa od świtu do zmierzchu. w krótkich chwilach osłabienia chciałabym znaleźć nowy klucz. choć od pewnego czasu znajduję w sobie niewiarygodne pokłady spokoju, niektóre mary prześladują mnie w tych najważniejszych w trakcie dnia dla mnie momentach. cichutki szept był w stanie rozkojarzyć moje zmysły.
zaczynam się rozumieć. to pierwszy krok do klucza. ciężkiego klucza.
W pewnym sensie klucz do pałacu znalazłam ze zdziwieniem przy sobie. Pasuje do zamka. Jest ciężki, więc przekręcenie go w zamku do końca będzie problematyczne w pojedynkę. Chciałabym, żebyś zrobił to ze mną. Prędzej czy później.
senny świat otwiera się przede mną już w trakcie dnia. stawiając krok i pozwalając na rozwianie włosów mogłam przenieść się tam, skąd pochodzę. jestem. i chcę być.
budząc się * poczułam się szczęśliwa.
trzeba śnić cierpliwie w nadziei że treść się dopełni że brakujące słowa wejdą w kalekie zdania i pewność na którą czekamy zarzuci kotwicę
wrażenie, iż granica między snem a jawą jest wyjątkowo mocno zatarta nie przeszkadza mi w eksploatowaniu świata. odczuwam bardziej. widzę coraz więcej.
lubię te krótkie chwile, gdy słodkie dreszcze wywołują wspomnienia o *.
słodkie chwile zatracenia- jestem i chcę być. każde wspomnienie 'chowałam pod kluczem, moim przyjacielem'.
cichy szept
zielone magiczne światła
płomienie w środku nocy
ciepły napar po uderzeniu zimna
ciepły film
pięć dni
pięć palców
trzydzieści paliczków
istnieje niezerowe prawdopodobieństwo, że *.
coraz bardziej.