sobota, 27 kwietnia 2013

as far as you can be


Wiedziałam, że przed tym nigdy nie ucieknę. Wiedziałam, że mnie dogoni, złapie za rękę i pociągnie tam skąd uciekam. Utopio, matko absurdu!
Bywało, że czułam się jeszcze gorzej niż dziś. Zdecydowanie. Jednak żadnej wątpliwości nie pozostawia mój brak rozsądku i roztropności. Nic mnie nie tłumaczy. Jednak w tym wszystkim znajduję jeden jedyny plus- to koniec.
Małe zamieszanie pomaga mi w procesach syntezy. Kiedy organizm skończył rozkładać alkohol, ja zaczęłam rozkładać myśli.
Przyjaciółko w zbyt wysokich obcasach- dziękuję, że byłaś, jesteś i będziesz.




1 komentarz:

  1. ładne zdjęcia i piękny smutny opis ;)

    http://valentinemarierose.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń